Rodzice i dziadkowie powinni wyłącznie czerpać przyjemność z samego pobytu na spotkaniu i z zabaw towarzyszących. Oczywiście w kontekście rocznicy ślubu rodziców, bez wątpienia najważniejsza jest dobra atmosfera imprezy rodzinnej. Rozmach uroczystości i jej charakter wydają się być na drugim miejscu, ale jeśli będą równie
Z badań wynika, że 74 proc. młodych mieszkańców Indii woli, aby to rodzice znaleźli im życiowego partnera, a 93 proc. Hindusów żyjących w miastach zawiera aranżowany związek małżeński. Ślub z osobą spoza kasty oznacza wstyd i dyshonor dla rodziny. Karą może być odrzucenie lub honorowe zabójstwo. Wskaźnik rozwodów w Indiach jest niezwykle niski — wynosi zaledwie 1,1 proc. i dotyczy przede wszystkim ślubów z miłości Hinduska wychodząca za mąż przybiera nazwisko męża i mieszka z jego rodziną, a tym samym opuszcza swój rodzinny dom. W przypadku rozwodu nie należy już do żadnej z rodzin Singielki nie mają zbyt wielu okazji do randkowania. Dla wielu kobiet w Indiach to mąż jest ich pierwszym partnerem seksualnym Więcej takich historii znajdziesz tutaj. W Indiach związek małżeński zawiera co roku ponad dziesięć milionów par, z czego tylko jedna czwarta to tak zwane śluby z miłości. Śluby aranżowane nie są bynajmniej przeżytkiem z dawnej epoki nawet w najbogatszych warstwach społeczeństwa indyjskiego. Hindusi są mocno skoncentrowani na rodzinie rozumianej w szerokim tego słowa znaczeniu. Rodzina to bracia, siostry, rodzice, dziadkowie, bratowe i szwagrowie wraz z ich rodzicami. Ożeni się ze swoją dziewczyną, o ile ta zyska sympatię rodziców Wiek, w którym Hindusi zawierają ślub to 27 lat dla mężczyzn i 25 dla kobiet, a ślub jest środkiem umożliwiającym kontynuację struktury klanowej. Nawet, jeśli rodzice nie chcą podejmować decyzji związanych ze ślubem, to i tak muszą się z niej wytłumaczyć reszcie rodziny. Według Tanuja Sharma, profesora z Management Development Institute w Delhi, ślub zawierają dwie rodziny, a nie dwie osoby. Wystarczy, że te ostatnie potrafią się porozumieć i nadają na tych samych falach. Indyjska rodzina [Mumbai, Maharashtra - Indie] - Shutterstock Ayuush, pochodzący z Punjab 22-letni student MBA w wywiadzie dla magazynu "Slate" wyznał: "Moi rodzice są chill, gdyż pozwalają mi kontynuować naukę aż do 28. roku życia. Dzięki temu mogę ukończyć studia i zwiedzić świat, zanim dołączę do rodzinnego biznesu". Ayuush ożeni się ze swoją dziewczyną (jeśli będzie ją miał), o ile ta zyska sympatię rodziców, w przeciwnym wypadku to rodzice przedstawią mu kandydatki na żonę. Małżeństwo aranżowane czy z miłości nie ma dla niego żadnej różnicy: "Oba mi pasują, mam zaufanie do rodziców, wiem, że znajdą odpowiednią dziewczynę", stwierdził. Okazuje się, że tak myśli większość młodych Hindusów. Z przeprowadzonych badań Ipsos wynika, że 74 proc. młodych Hindusów w wieku 18-35 woli, aby to rodzice znaleźli im życiowego partnera. Ankieta Uniwersytetu Oxfordzkiego zrealizowana we współpracy z Lok Foundation wykazała z kolei, że 93 proc. Hindusów żyjących w miastach zawarło uzgodniony związek małżeński. Młodzi ufają rodzicom i wolą, by to oni wybrali dla nich życiowego partnera - Shutterstock Ślub tylko w ramach tej samej kasty i wyznania Mimo że konstytucja indyjska zapewnia równość wszystkim obywatelom, to system kastowy narzuca reguły zachowań, w tym te dotyczące ślubów. Zgodnie z nimi tylko ślub z osobą z tej samej kasty jest właściwy i możliwy. Młodzi Hindusi taki stan rzeczy akceptują. Świadczy o tym chociażby ogromna popularność serwisów randkowych, takich jak BharatMatrimony (ponad trzy miliony aktywnych użytkowników), czy IITIIMShaadi umożliwiających poznanie w celu matrymonialnym singla z tej samej kasty. Wpływ systemu kastowego na wybór partnera różni się jednak w zależności od tego, czy dotyczy mieszkańców wsi, czy miast. W tych drugich jego znaczenie jest dziś coraz mniejsze. Wielu singli korzysta z portali randkowych - Shutterstock Shubham, 26-letnia prawniczka z Jodhpur stwierdziła dla "Slate": "Nie żyjemy już w czasach naszych rodziców czy dziadków, kiedy cała rzeczywistość zamykała się w znanym jedynie mieście. Dzisiaj podróżujemy, wychodzimy, spotykamy się, wszystko jest możliwe". Inaczej sprawa przedstawia się w odległych i często zacofanych regionach kraju, gdzie ślub z osobą spoza kasty oznacza wstyd i dyshonor dla rodziny i wspólnoty, w której się funkcjonuje. Karą za to jest odrzucenie lub honorowe zabójstwo (do których według danych OZN dochodzi tysiąc razy rocznie). Jeśli chodzi o małżeństwa międzywyznaniowe, nie ma na nie przyzwolenia ani też chętnych do ich zawierania. O ile liberalni rodzice są gotowi zaakceptować niewybraną przez siebie osobę na życiowego partnera ich dziecka, o tyle nigdy nie zgodzą się na ślub z osobą innego wyznania niż hinduizm. Miłość? Niekoniecznie Pojęcie miłości i w jej konsekwencji ślubu różni się zasadniczo od naszych wyobrażeń w tym zakresie. Dla Europejczyka ważne jest zauroczenie, miłość, związek. Dla Hindusa zaangażowanie, a jeśli Amor jest przychylny, to pojawi się miłość i oddanie. Według kultury zachodniej najważniejsze jest szczęście osobiste. Dla Hindusa najważniejsze jest zabezpieczenie finansowe i socjalne, a małżeństwo jest jego częścią. Szczęście przychodzi potem. Nie miłość, lecz zabezpieczenie finansowe i socjalne, są najważniejsze - ALAMYLIMITED/BEWPHOTO W małżeństwie z miłości, harmonia i trwałość związku spoczywa na barkach kobiety. To jej przede wszystkim zależy na jego utrzymaniu. Powód jest oczywisty. Hinduska, wychodząc za mąż, przybiera nazwisko męża i mieszka z jego rodziną. Tym samym opuszcza swój rodzinny dom. W przypadku rozwodu nie należy już do żadnej z rodzin. W małżeństwie aranżowanym rodzice są jak gdyby gwarantami związku, a kobieta jest w pewnym sensie zabezpieczona na wypadek separacji lub rozwodu. Może dlatego wskaźnik rozwodów w Indiach jest niezwykle niski i wynosi 1,1 proc. i dotyczy przede wszystkim ślubów z miłości. Wskaźnik rozwodów jest tu bardzo niski - Shutterstock Drobne kłamstwo w imię miłości Tak, jak postęp technologiczny wprowadza w nasze życie zmiany, tak też i globalizacja wpływa na obyczaje i tradycje Hindusów. Stare łączy się z nowym. Młodzi Hindusi aspirujący do większego liberalizmu w kwestii ślubów praktykują self-arranged marriage zwany też love-arranged marriage. Nie chcąc burzyć tradycyjnego podejścia do ślubu, realizują wszystkie etapy prowadzące do niego, ale z jedną zasadniczą różnicą — sami wybierają osobę, którą przedstawiają jako poznaną na drodze poszukiwań w predysponowanych do tego portalach. Ot, takie drobne kłamstwo w imię miłości — tej prawdziwej, niezaaranżowanej. Owca cała i wilk syty. Liberalni Hindusi praktykują self-arranged marriage - Shutterstock Małżeństwo aranżowane nie jest bynajmniej małżeństwem z przymusu. Rodzice wybierają przyszłego partnera/partnerkę, po czym następuje zapoznanie. Jednak, czy znajomość będzie kontynuowana, zależy już wyłącznie od młodych. Jeśli młodzi nie przypadną sobie do gustu, rodzina kontynuuje poszukiwania. Być singlem to wyjątek Decyzja o tym, kiedy ma dojść do ślubu, należy do rodziny, a bycie singlem w Indiach nie jest ani popularne, ani łatwe. Presja rodzinna jest ogromna. Ślub to niemalże nakaz. To sposób życia i kontynuowania linii klanu i kasty. Być osobą samotną to w tym kraju wyjątek. Według danych ONZ z 2019 r., zaledwie 1 proc. kobiet pomiędzy 45. a 49. rokiem życia jest niezamężna. Młoda indyjska kobieta w restauracji [Ranchi, Jharkhand - Indie, 2020 r.] - Shutterstock Niezamężna dziewczyna mieszka z rodzicami (rodziną) i nie wypada, żeby wieczorami wychodziła samotnie na miasto. Do domu musi wracać najpóźniej o godzinie 22. Nie ma zbyt wielu okazji do randkowania, dlatego dla wielu kobiet w Indiach to mąż jest ich pierwszym partnerem seksualnym. Wielu rodziców przed rozpoczęciem poszukiwania odpowiedniego kandydata zasięga opinii astrologa. Strona astralna związku też jest bowiem bardzo istotna. Rodzina przedstawia córce na ogół kilku kandydatów, ale to do niej należy decyzja, czy któregoś wybierze. W przypadku akceptacji któregoś z nich składa on wizytę rodzicom dziewczyny w towarzystwie swoich rodziców. Rodzina rozmawia, lecz rodzice chłopaka nie zadają pytań dziewczynie. Obserwują ją, a ona ich. Kandydat natomiast bywa odpytywany ze swojej sytuacji zawodowej, stanu zdrowia, a przede wszystkim wysokości dochodów. Para konsultująca się z astrologiem odnośnie prognoz dla jej związku [Keesaragutta, Indie] - Shutterstock W posagu oddają oszczędności życia Po pierwszy spotkaniu chłopak wkrótce odwiedza dziewczynę ponownie w towarzystwie, np. żony swojego brata, a potem brata. Przed ślubem rodzina chłopaka ofiaruje rodzicom przyszłej synowej prezenty w ramach ceremonii zwanej Tilak, ale to jej rodzice wnoszą posag. Dziewczyna uprzednio pyta przyszłego męża, czego potrzebuje jego rodzina. Posagiem jest biżuteria, sari, meble, samochód. Dla rodziców dziewczyny na posag przeznaczane są na ogół oszczędności całego życia. To oni również finansują ceremonię ślubną. Na tym wydatki się nie kończą. Przez cały czas trwania małżeństwa rodzina żony będzie ofiarowywać rodzinie zięcia prezenty. Jest to jak gdyby gest wdzięczności wobec nich — ich córka mieszka u nich, jest przez nich utrzymywana, nie musi pracować i dbać o dom. Nic dziwnego, że do ślubu rodziny hinduskie przygotowują się całymi latami i nie jest im znane zjawisko zawierania ślubu niemalże ad hoc, jak to bywa w Europie. Ślub w Indiach - Shutterstock Ślub na tysiąc gości Przeciętny Hindus przeznacza na ślub swoich dzieci jedną piątą swoich oszczędności. Rynek ślubny w Indiach szacowany jest na 705 milionów Euro. Obejmuje prezenty, hotele, dekoracje, wizytówki itp. Każda rodzina kupuje z okazji ślubu 30-40 g złota, a średni budżet ślubny kształtuje się na poziomie od 13 100 do 15 700 Euro na 300-400 gości. Przedstawiciele klasy średniej w podróż poślubną udają się najczęściej do Goa, Jaipuru i Udaipuru. Sama ceremonia ślubna trwa trzy dni, w trakcie których odbywa się szereg uroczystości religijnych. Zaprasza się oczywiście rodzinę, przyjaciół, znajomych, sąsiadów. Na niektórych ślubach bywa tysiąc gości. Im bardziej zamożna rodzina, tym ceremonia ślubna bardziej wystawna. Niektóre takie ceremonie trwają nawet dwanaście dni. Sale balowe olśniewają przepychem dekoracji, biżuterią i bajkowymi ubraniami młodej pary oraz gości. Wesele w Indiach - Shutterstock Celem ślubu w Indiach jest posiadanie potomstwa. Rodzina to podstawa. Nie jest wyjątkiem zamieszkiwanie w jednym domu przedstawicieli trzech generacji. Częstym zjawiskiem jest poszukiwanie na żonę kobiety wykształconej, posiadającej dyplom uniwersytecki, a po ślubie zabranianie jej podjęcia pracy zawodowej. Na taką decyzję ma na ogół wpływ ojciec męża, który zgodnie z tradycją uważa, że żona powinna zajmować się domem i dziećmi. Niestety sama zainteresowana nie ma w tej kwestii zbyt wiele do powiedzenia i może jedynie polegać na sile perswazji swojego męża. Przyszła panna młoda nie będzie miała zbyt wiele do powiedzenia - Shutterstock Na koniu, grzbiecie słonia lub... luksusowym samochodem Tradycyjna ceremonia ślubna Thirumam odbywa się ściśle według ustalonego porządku (bharat). Pan młody przybywa na koniu, na grzbiecie słonia lub luksusowym samochodem. Towarzyszy mu brat panny młodej, któremu wręcza złoty sygnet. W oczekiwaniu na wybrankę, która oddzielona jest przesłoną, sam również dostaje sygnet. Panna młoda pojawia się w towarzystwie siostry i zakładu mu naszyjnik z kwiatów, następnie on jej. W trakcie ceremonii religijnej mandap duchowny błogosławi związek, po czym ojciec panny młodej oddaje ją panu młodemu. Rzucane są kwiaty na ramiona pary młodej. Na głowie nowożeńców sypie się kminek i cukier trzcinowy. Królewska procesja weselna - pan młody czeka na pannę młodą na dekorowanym słoniu - Shutterstock Panna młoda ubrana jest w wyjątkowo ozdobne, ciężkie sari w kolorze fioletowo-złotym. Na uroczystości dnia następnego zakłada nieco mniej bogate sari. Ubiorem ślubnym panny młodej może być także lehenga choli, rodzaj sukni ze spodniami lub salwar kameez (głównie na południu Indii), czyli obcisła góra i długa spódnica. Pan młody pojawia się w spodniach i długiej tunice, na ogół koloru białego. Związani są szarfą symbolizującą związek dwóch istot. Pan młody ubrany w białą Sherwani. Panna młoda w czerwonej lehendze podczas ceremonii Saptapadi - Shutterstock Kobiety i dzieci głosu nie mają Rodzina w Indiach ma charakter patriarchalny. Mąż, głowa rodziny wraz z synem pierworodnym podejmują decyzje dotyczące rodziny — za zgodą lub bez zgody żony, mimo że jest proszona o zdanie. Dzieci uczone są reguł obowiązujących kastę, do której należą, zapoznawane są także z wielkimi historycznymi epopejami narodowymi ("Mahabharata" i "Ramayana"), zasadami i kodeksami zachowań obowiązujących w społeczeństwie indyjskim. Rodzina odgrywa rolę socjalną, chroni i utrzymuje jej członków w miarę swoich możliwości. Rodzinnie chodzi się do restauracji, podróżuje, wypoczywa, odwiedza świątynie. Głowie rodziny, czyli mężowi i ojcu, należy się bezwarunkowe posłuszeństwo. Do niego należy ostateczna decyzja w kwestii spraw rodzinnych, takich jak ślub dzieci, podjęcia przez nie studiów, wyboru zawodu, rodzaju roślin do upraw, itp. Dzieci uczone są zasad zachowania obowiązującego w kaście - Shutterstock Oprócz ojca również pozostali mężczyźni w rodzinie mają głos doradczy i decydujący. Kobiety i dzieci głosu nie mają. Władza żony ograniczona jest wyłącznie do dzieci, chyba że jest wdową. Wtedy musi być posłuszna synowi lub synom. Te rygorystyczne zasady są mniej restrykcyjne w dużych miastach, gdzie zwyczaje kulturowe ulegają powolnym, bardziej liberalnym przeobrażeniom. Syn jest podstawą rodziny. To on zabezpiecza starość rodziców, przejmuje ziemię lub rodzinny biznes i odpowiada za ciągłość rodu. Zanim zajmie tak odpowiedzialną funkcję w rodzinie, musi przez pierwsze pięć lat życia być traktowany jak książę, przez następne dziesięć jak niewolnik, a począwszy 16. roku życia - jak przyjaciel. Tu mężczyźni mają decydujący wpływ na życie kobiet - Shutterstock Małżeństwo zaaranżowane to dla większości Hindusów forma zabezpieczenia się na przyszłość bez angażowania się bezpośrednio w trudy poszukiwania partnera lub partnerki. Młodych Hindusów wyręczają w tych poszukiwaniach rodzice. Każda ze stron, decydując się na związek, ma świadomość, jakiego dokonała wyboru i czego od tego wyboru może w przyszłości oczekiwać. Źródło:

W dniu Ślubu przyjmijcie błogosławieństwo, niech dobry Bóg Was prowadzi, obdarzy chlebem, pokojem. i zdrowymi dziećmi. *** Życzę wszystkiego czego Wam trzeba: autostrady wiodącej do nieba, bez żadnych ograniczeń prędkości, do tego jeszcze ogromu radości. z każdego, coraz szczęśliwszego dnia, który spełnia Wasze marzenia.

Mali kuzyni, siostrzeńcy czy bratanice to doskonali ślubni pomocnicy. Dlatego, jeśli planujecie organizację wesela z dziećmi, bez obaw możecie powierzyć im ważne zadania podczas uroczystości. W jakich czynnościach dzieci na ślubie sprawdzą się najlepiej? O tym w artykule!Wesele z dziećmi czy bez dzieci? To pytanie często zaprząta głowy przyszłych par młodych. Jedni nie wyobrażają sobie bez nich swojego wielkiego dnia, inni utrzymują, że tego typu przyjęcie to zabawa zarezerwowana wyłącznie dla dorosłych, a obecność maluchów nie pozwala im w pełni zaangażować się w uroczystość. W dzisiejszym artykule prezentujemy kilka pomysłów, w jaki sposób włączyć dzieci w ślubną organizację oraz ciekawie zająć im czas w tym szczególnym niosą obrączkiTo z pewnością jeden z najpiękniejszych i najsłodszych widoków podczas zaślubin. Zaangażowanie dzieci w ślubne przygotowania i powierzenie im tak odpowiedzialnej funkcji będzie dla nich ogromnym wyróżnieniem, do którego podejdą z pełnym profesjonalizmem, niczym prawdziwi mistrzowie ceremonii. “Miniatury” młodej pary, a więc mały, elegancki dżentelmen i młoda dama, niosący razem na haftowanej poduszce ślubne obrączki – ten obrazek z pewnością wzruszy wszystkich zaproszonych ślubnyDzieci, zwłaszcza te w wieku przedszkolnym, będą wspaniałą ozdobą ślubnego orszaku. Dziewczynki ubrane w piękne sukienki, nawiązujące do kreacji druhen obecnych na ślubie, mogą prowadzić orszak do ołtarza lub innego miejsca ceremonii, a także nieść welon panny młodej, zwłaszcza jeśli będzie on naprawdę imponujących istotne jest to, aby przed ślubem wytłumaczyć, szczególnie najmłodszym pomocnikom, jak wygląda przebieg całej ceremonii oraz na czym polegać będzie w niej ich rola. Warto przećwiczyć wcześniej wspólną “drogę” do ołtarza, aby dzieci mogły dokładnie zapamiętać schemat. Wtedy pomimo emocji i stresu będą czuć się pewnie, a wszystko wypadnie i bańki mydlanePiękną ozdobą podczas wejścia do miejsca ceremonii będą także dzieci sypiące płatki kwiatów z koszyczków. Dlatego, jeśli wiecie, że w waszym najbliższym otoczeniu macie kogoś, kto w tej roli idealnie się sprawdzi, warto to wykorzystać. Po wyjściu z kościoła czy urzędu możecie przygotować dla najmłodszych bańki mydlane, które będą wypuszczać w momencie waszego pojawienia się na zewnątrz. Stworzy to niewątpliwie wyjątkowe tło do pamiątkowych ślubnych te zdjęcia!Mali weselnicy wnoszą także wiele radości, naturalności i luzu w świat dorosłych, co świetnie dostrzec można podczas sesji zdjęciowej. Sztywne pozy i nienaturalne miny zostają zamienione na szczery uśmiech i spontaniczność. Poza tym, niezwykle uroczo wyglądają w odświętnych, weselnych strojach, będąc prawdziwą wisienką na torcie pamiątkowych, ślubnych zdjęć. Ozdobne tabliczkiDzieci niosące w ręku kredowe lub drewniane tabliczki z zabawnymi tekstami to prawdziwy ślubny przebój. Warto jednak, aby hasła, które pojawią się na planszach były przetłumaczone na język polski, tak aby wszyscy weselnicy mogli je zrozumieć. Wyjątkiem jest wesele międzynarodowe. W takim wypadku tabliczki powinny zostać przygotowane w ojczystych językach gości lub też języku, którym posługuje się większość zgromadzonych na ślubie rodzicówJeśli planujecie wesele, a jednocześnie jesteście już rodzicami ważne, aby na czas ślubnych przygotowań zapewnić dziecku odpowiednią opiekę. Świetnie sprawdzi się w tej roli osoba, którą maluch dobrze zna, a więc babcia, dziadek czy ciocia. Kwestia opieki dotyczy przede wszystkich małych dzieci, jeśli więc wasza pociecha jest już dumnym przedszkolakiem spokojnie możecie powierzyć jej jakieś zadanie w tym szczególnym dla was przed ślubem zaplanujcie listę rzeczy, którą koniecznie musicie zabrać ze sobą na cały dzień. Jeśli istnieje możliwość wynajęcia pokoju w restauracji czy hotelu, w którym planowane jest przyjęcie również możecie z niej skorzystać. Warto zadbać między innymi o to, aby dzieci na weselu miały “zapasowe” ubranie, w które w razie zalania ślubnego stroju sokiem z czarnej porzeczki czy upadku na trawę będą mogły się się również o odpowiednie menu weselne dla najmłodszych oraz specjalnie dedykowane im miejsce do zabawy. Możecie przygotować specjalny kącik lub wynająć animatora, który z pewnością zagwarantuje dzieciom świetną rozrywkę. Czekoladowa fontanna czy candy bar będą strzałem w dziesiątkę!
W tym drugim przypadku dziedziczenie odbywa się według kolejności, którą ustalają przepisy kodeksu cywilnego. Według nich najbliższymi krewnymi powołanymi do spadku są w pierwszej kolejności dzieci i małżonek spadkodawcy. Należy przy tym wiedzieć, że dzieci i współmałżonek dziedziczą nasz majątek w częściach równych. Cindy Crawford wiÄ…ĹĽÄ…c siÄ™ z Randym Gerberem speĹ‚niĹ‚a marzenie o zaĹ‚oĹĽeniu rodziny. DziĹ› supermodelka i jej mÄ…ĹĽ majÄ… juĹĽ dorosĹ‚e dzieci i nadal gĹ‚oĹ›no mĂłwiÄ… o uczuciu, jakie ich łączy. Ich sposĂłb na miĹ‚ość moĹĽe być inspiracjÄ… dla wielu Ĺ›lubu Cindy CrawfordSupermodelka zamieĹ›ciĹ‚a na Instagramie zdjÄ™cie, na ktĂłrym widać, jak ona i jej mÄ…ĹĽ czule siÄ™ obejmujÄ…. Cindy Crawford (55 l.) i Randy Gerber (59 l.) sÄ… małżeĹ„stwem od 23 lat, a zdjÄ™cie to pamiÄ…tka z ich Ĺ›lubu, ktĂłry odbyĹ‚ siÄ™ na plaĹĽy na Bahamach. Cindy jest na nim w sukience mini zaprojektowanej przez Johna Crawford w emocjonalnym poĹ›cie napisaĹ‚a, ĹĽe Ĺ›lub byĹ‚ magiczny, a Randy jest dla niej nadal tym jedynym, i ĹĽe go kocha. W odpowiedzi na post, Crawford i Gerber otrzymali mnĂłstwo ĹĽyczeĹ„ od swoich internautĂłw, w tym gwiazd."JesteĹ›cie tak piÄ™knÄ… parÄ…. . . I wielkim powodem, by wierzyć w wiecznÄ… miĹ‚ość. . . Niech BĂłg bĹ‚ogosĹ‚awi was oboje i szczęśliwej rocznicy!" – napisaĹ‚a Linda Thompson. Natomiast Lisa Rinna, gwiazda "Real Housewives of Beverly Hills", odpowiedziaĹ‚a dwoma emotikonami Cindy CrawfordZanim Cindy wyszĹ‚a za mÄ…ĹĽ za Randy'ego Gerbera, byĹ‚a ĹĽonÄ… Richarda Gere'a. O ich zwiÄ…zku krÄ…ĹĽyĹ‚y pogĹ‚oski, jakoby byĹ‚ zaaranĹĽowany dla utrzymania popularnoĹ›ci w prasie. - NiektĂłrzy mĂłwili, ĹĽe to miĹ‚ość pod tabloidy, po to, aby o nich mĂłwiono, a to Randy jest jej prawdziwÄ… miĹ‚oĹ›ci. I tego nie da siÄ™ tego ukryć - powiedziaĹ‚a Sandra Hajduk w DzieĹ„ Dobry TVN. Z Randym Cindy ma dwĂłjkÄ™ dzieci. I Kaia Jordan Gerber (20 l.), i Presley'a Walker Gerber (21 l.) sÄ… modelami. Do kogo ich dzieci sÄ… bardziej podobne? Do mamy czy taty? Zobacz w materiale wideo, co na ten temat sÄ…dzÄ… prowadzÄ…ce program. Nie oglÄ…daĹ‚eĹ› DzieĹ„ Dobry TVN na antenie? PeĹ‚ne odcinki zobaczysz takĹĽe:Autor: Magdalena ZamkutowiczReporter: Sandra Hajduk
PODZIĘKOWANIE. Serdeczne podziękowania dla Dzieci, Rodziców i Nauczycieli Przedszkola Miejskiego nr 51 w Bytomiu za wszystkie dary przekazane Schronisku dla Bezdomnych Zwierząt w Bytomiu. Dziękujemy za okazane serce, zaangażowanie i aktywny udział w zbiórce darów, w imieniu wszystkich mieszkańców Schroniska. 3.
Życie rodziny przypomina rzekę z jej bystrzynami, mieliznami i przewróconymi pniami. Ma swój cykl, rytm i swoje punkty zwrotne. O tym, jak przepłynąć przez najważniejsze decyzje i wybory i jak osiągnąć kompromis, mówi psychoterapeutka Jolanta Berezowska. Joanna Drosio-Czaplińska: Życie rodziny zaczyna się po ślubie? Jolanta Berezowska: Nie, początkiem jest randkowanie, sprawdzanie, czy się dopasujemy. Zaloty się udały, jesteśmy parą. Co dalej? – Dawniej kolejnym krokiem były zaręczyny, po których młodzi mieli rok na przygotowanie ślubu. Dziś ten zwyczaj, niestety, zanika. Ludzie zamieszkują ze sobą i żyją bez umawiania się na cokolwiek, taki okres próbny bez umowy. Tymczasem narzeczeństwo to nasze pierwsze wspólne przedsięwzięcie, prowadzące do ślubu, na który ona ma taki pomysł, on inny, a na dokładkę ich rodziny mają jeszcze inny. I trzeba z tego stworzyć całość. To pierwsza poważna decyzja i próba. Życie na tzw. kocią łapę, konkubinat to taki wybór, ale bez formalnych zobowiązań. Można się w każdej chwili rozstać, nie ponosząc konsekwencji. Wiele par tak robi, żeby uniknąć korowodów z rozwodami. Zamiast myśleć o przyszłości, myślą o końcu relacji, i to zanim jeszcze naprawdę w nią wejdą. Słaba pozycja startowa. Ale fakt – czas dopasowywania się to jeden z najtrudniejszych etapów i bywa, że wstępny staje się końcowym. – Istotą małżeństwa jest wspólnota – wspólne mieszkanie, rytuały, budżet, plany. Ludzie często dobierają się na zasadzie komplementarnej. Ja jestem niedokładna, więc wybrałam sobie pedanta albo odwrotnie. Tyle że z czasem to zaczyna drażnić. Jeśli się dogadają, uzupełnią, będą ze sobą. Jeśli to irytuje coraz bardziej, zaczynają się kłótnie. Dopasowanie w parze to jedna rzecz, a drugą – co często się zdarza – jest to, że partnerzy są niewyseparowani z rodziny pochodzenia. – Warunkiem tej separacji jest zamieszkanie osobno, a co się z tym wiąże – odpowiedzialność finansowa: same płacę rachunki i kredyty. Separacja polega na tym, że my, dorośli, mamy własne życie, rodzice własne. Jeśli tak się nie dzieje, oznacza to najczęściej, że trzymanie jest dwustronne. Warto to zrozumieć, zanim zacznie się oskarżać na mamę czy tatę. W jaki sposób dorosła córka czy syn mają stawiać granice „troskliwym” rodzicom? – Mama przychodzi z jabłuszkami w brytfance, bo córcia lubi, więc jeśli wyczuje, że to zawłaszczanie, mówi: „Nie biorę, bo cię o nie nie prosiłam”. Nie mówię tutaj o wyjątkowych okazjach, jak np. urodziny. Znam takich pseudodorosłych, do których mama przychodzi podczas ich nieobecności i sprząta im mieszkanie. Albo wpada niespodziewanie z garem rosołu i schabowymi, choć wiele razy słyszała, że młodzi odżywiają się inaczej. Albo jadąc na wakacje, zostawiają mamie klucze, żeby podlała kwiaty, a po powrocie widzą poukładane w kostkę majtki. Komunikat musi być jasny: „Mamo, nie”. Kłótnie o rodziców, o to, jaką mają odgrywać rolę, są bardzo częste. – Najtrudniej jest, kiedy para mieszka w tym samym domu. Wtedy nawet o fizycznej separacji nie ma mowy. Najgorszy wariant to zajmowanie tego samego mieszkania, bez osobnego wejścia. Kiedy mąż albo żona wprowadzają się do domu teściów, to jest jak adopcja cudzego dziecka. Miałam kiedyś pacjenta, który mieszkał u teściów, byli tam jeszcze dziadkowie żony i ciocia. W domu jedna kuchnia, łazienka, salon. A on jak ta myszka – nie miał swoich praw ani swojego terytorium. Małżeństwo się nie udało. Potem, wyseparowani lub nie, zostajemy rodzicami. I to jest największy przełom w życiu rodziny. – To moment, kiedy powinny być ustalone pewne sprawy, jak podział obowiązków, finanse, sposób spędzania wolnego czasu, kontakty z rodziną pochodzenia, plany na przyszłość. Już się znamy, dorobiliśmy się nie tylko dachu nad głową, lecz także strategii rozwiązywania konfliktów. Wszystko niby jest, ale i tak się zawala, bo nowy członek rodziny stawia ten porządek na głowie. Trzeba zrezygnować z przyjemności, pasji, sprężyć się w pracy. Dziecko dotyka tych wszystkich tematów, do tego dochodzi olbrzymi wysiłek fizyczny – pojawiają się nowe konflikty, chociażby o to, kto wstanie w nocy. Raczej zrobi to kobieta, bo mąż idzie do pracy. Ale są urlopy tacierzyńskie, więc to nie jest już oczywiste. Ostatnio popularna jest narracja, że wszystko można w życiu pogodzić: wychowanie dzieci i karierę, mieć czas dla siebie i pielęgnować romantyczność w związku. Biegać, zdrowo jeść i być sexy mamą. – Ta narracja popularna jest na portalach społecznościowych i w kolorowych magazynach, bo tylko tam jest to możliwe. To nierealność, fikcja. Nie można być w pracy i jednocześnie na macierzyńskim. Jechać na narty i zajmować się dziećmi. Kolejnym problemem jest to, że żona poświęca czas dziecku, a mnie nie. Dotychczas byliśmy razem, a teraz mały rządzi. Kolejnym są finanse, bo w sytuacji, kiedy jedno pracuje i zarabia, a nie było wspólnoty finansowej, ponieważ każdy miał swoje pieniądze, teraz może zacząć się szantaż, nawet przemoc ekonomiczna. Dam ci albo nie dam, wydzielę. Partnerowi może będzie trudno zrozumieć, że musi utrzymać rodzinę kosztem własnych przyjemnostek. I zaczyna się: „Ile wydałaś, dlaczego to kupiłaś”. Poradzą sobie pary, które wiedzą już, że chcą być ze sobą na dobre i złe. Kłócą się i wracają do siebie. I tu pojawia się słowo klucz: kompromis. Co on oznacza? – Są pary, które się lubią, wspierają, przyjaźnią, negocjują i chcą się dogadać. Jest dużo szacunku, zauważania się. A są takie, które walczą, poniżają się, wypominają sobie różne rzeczy. Te pary nie znają negocjacji i to one najczęściej trafiają na terapię. Gdy pojawia się wypominanie starych spraw: „Kiedyś powiedziałaś, że … i boli mnie to do dzisiaj, ale nie mówiłem ci tego wcześniej…” – to wiadomo, że nie ma pozycji do rozmowy. Jeśli każde potrafi zobaczyć swoje błędy, niedoskonałości, to można budować, jeśli jest tylko wypominanie i wyliczanie wad partnera, nie ma możliwości porozumienia. Zmienić można tylko siebie, a i to z trudem – nie partnera, chyba że na innego. Zatem tworzą relację przez konflikt. – Tak. Źle jest też, kiedy obrażają się i nie odzywają całymi dniami. Można coś uzgodnić tylko wtedy, gdy się rozmawia. Czyli relacja przez dystans emocjonalny. Żadna z tych dwóch nie jest bliska. – Konflikty w relacji muszą się pojawiać, bo spotyka się dwoje różnych ludzi i te konflikty mogą być dobre i konstruktywne, milczenie i nieodzywanie się jest najgorsze, to droga donikąd. Niedawno zorganizowałam wakacje dla par na kajakach. Dlaczego akurat na kajakach? – Ponieważ tam można się sprawdzić, to dobra metafora partnerskiego życia. Żeby kajak dobrze płynął na trudnym etapie rzeki, gdzie są przewrócone pnie, mielizny, bystrzyna, trzeba uzgodnienia wielu rzeczy, współpracy. I były pary, które się wywalały co chwila – nie mogły się dogadać, kto wiosłuje, kto kieruje. To dobra metafora dla małżeństwa: jak rzeka jest prosta i nurt nas niesie – nie ma problemów. Kiedy tak nie jest, trzeba coś ustalić, zdecydować, podzielić się obowiązkami. Nie można kierować w dwie różne strony. Podział władzy może być różny, ale musi być uzgodniony. Dogadani rodzice są dla dzieci jak parasol ochronny, jak złożone razem dłonie, i młody człowiek może się o nie oprzeć. Jeśli są różne reguły i zasady – ojciec mówi co innego, matka też, to nie ma dla dzieci oparcia. Pary decydują się na rozwód, najczęściej mając kilkuletnie dzieci, które obnażają wszystkie wady relacji partnerskiej. – Etap rozczarowania sobą jest długi, bo fascynacja mija. Swoim pacjentom opowiadam często metaforę. Chodzą po lesie wiewiórka i jeż. I nagle ona widzi wiewióra i zakochuje się, bo jest cudownie rudy jak ona. Jeż zakochuje się w jeżycy, bo pięknie kolczasta jak on. Biorą ślub. Po czasie wiewiórka nie może się nadziwić, że ten wiewiór coś kolczaty i pełza po ziemi, a jeż, że jeżyca coś ruda i po drzewach biega, może to nie jeżyca? A może to nie wiewiór? No i na tym polega to rozczarowanie – on nie jest wiewiórką, ona nie jest jeżycą. Kiedyś wydawało się fantastyczne, że partner chodzi po górach i fotografuje, a teraz przy dwójce dzieci to koszmar. Ona z dzieciakami, góra prania rośnie, rachunki niezapłacone, a on fotografuje. Ale taki on jest, ona też jest jakaś. Czasami urealnienie zajmuje lata. Jeż musi wejść na pieniek, a wiewiórka tam zejść, aby się spotkać. Nie mogą żyć tylko w swoich światach, ale nie mogą też być stale na wspólnym pieńku. Zastanawiam się, czy jeż z wiewiórką jednak się dogadają… – Dogadają, pod warunkiem że odnajdą część wspólną – te „miękkie brzuszki” – i część osobną życia. Jeśli ona też ma swoją przestrzeń, to nie będzie mu miała za złe, że pojedzie od czasu do czasu na ryby, pogra w gry czy będzie fotografował. Musi mieć swoje pole. Jeśli nie ma, to w obojgu narasta frustracja. Jeśli zakazów będzie więcej niż przyjemności, a potrzeby komunikowane będą przez pretensje i żale, mężczyzna znajdzie sobie taką, która pozwoli mu pojechać na ryby i zagra z nim w gry. Wybierze ucieczkę, zamiast konfrontować się z partnerką i postawić jej granice, ustalić coś, pokazać swoje sprawstwo, wyrazić w sposób otwarty? – Jeśli para utknęła na takim etapie, że się nie słyszy i źle komunikuje, terapeuci proponują ćwiczenie polegające na tym, żeby nauczyli się siebie słuchać – monolog 10-minutowy bez możliwości przerywania. Najpierw jedno, potem drugie. Tak, żeby z godzinę to trwało, kiedy mówią na zmianę. I nagle partnerka się dowiaduje, że on w te gry to grał całe życie i jest w nich tyle ciekawego, że warto posłuchać. On dowie się, kto jest tegorocznym zwycięzcą amerykańskiego talent show i jaką muzykę żona najbardziej lubi. Miałam kiedyś pacjenta, który mówił, że po pracy szedł do empiku i oglądał po cichutku komiksy. Nie kupił, broń Boże! Bo jakby wziął do domu, byłaby afera, że dziecinny i czas traci na głupoty. Ten pan jest klasycznym przykładem ustępowania i kombinowania, jak swoją potrzebę zaspokoić na boku. – Jeśli ważne potrzeby są frustrowane, to z czasem pojawi się ktoś, kto na nie odpowie. Dlatego warto znaleźć część wspólną, żeby coś robić razem. I nie chodzi o obowiązki, tylko o czas wolny, przyjemność. Każdy ma własną przestrzeń i tę wspólną. Ważne jest, żeby do tego, co wspólne, wnoszone były własne kawałki, np. przez opowieści. To, że sobie opowiadamy, co w pracy, co myślimy, czujemy, jest jednym z rytuałów, które pary tworzą. Rytuał wspólnego jedzenia, oglądania serialu, zabawy. Ale mają też osobne światy: „Zobacz, jaki fajny komiks”. „No fajny, opowiedz o nim”. I to nie znaczy, że mnie to bardzo interesuje, ale interesuje mnie on, ona, więc posłucham. A kiedy jednak pojawia się zdrada? – To najlepsza jest taka, która się nie wyda. Nie mówić? Dlaczego? – Jeśli jej owocem są dzieci, to co innego. Nie wszystkie związki równoległe się wydają. Są sytuacje, kiedy ludzie dowiadują się o swoim rodzeństwie na pogrzebie ojca. Miałam kiedyś pacjenta, z którym pracowałam nad wyseparowaniem się z rodziny pochodzenia. Udało się. Ożenił się, założył rodzinę. Wrócił do mnie po latach, bo w jego życiu pojawiła się kochanka i nie wiedział, co dalej zrobić. Okazało się, że relacja jego ojca z drugą żoną też zaczęła się od romansu. I ten pacjent nie wiedział, czy chce się ze swoją żoną rozwieść i kontynuować tamtą relację. Okazało się, że kocha żonę, ale nie spędza z nią czasu. Lubił ten jej spokój i stabilność, ale na pewnym etapie życia wydało mu się to zbyt monotonne. Jego chłopięca część zabawowa nie była w jego domu akceptowana. Pracowaliśmy nad tym, jak ma z żoną rozmawiać o swoich potrzebach, że jakaś ich część jest sfrustrowana i chciałaby zaistnieć. Wtedy mógłby zostawić tamtą kobietę i być z żoną. Pytanie, czy ten związek z żoną jeszcze istniał, czy jeszcze było co zbierać, no i co na to kochanka, bo została potraktowana instrumentalnie. – Kochanka była mężatką. Dla obojga był to czas wolny od małżeńskiego życia. Koszt utrzymania rodziny to kłamstwa i zdrady? – Czasem porozumienie jest możliwe, innym razem okazuje się, że są sprawy niepogadzalne. Jeż z wiewiórką może żyć, ale ryba z ptakiem nie, bo bez swoich warunków do życia umrą. Jeśli ma się trójkę dzieci i chce pojechać samotnie na deskę, to można tylko na weekend i to musi wystarczać. Pojawia się frustracja – cena, jaką się płaci za dobre rodzinne życie, ale jest ona do zniesienia – coś za coś. Jeśli idziemy razem pod rękę, ja idę szybciej i drobię, on wolno i dużymi krokami, to ten krok musi się uśrednić. I frustracja (śmiech)! – Na to wychodzi (śmiech). Przyjrzyjmy się kolejnemu etapowi: dzieci prawie lub całkowicie dorosłe, ona w menopauzie, mąż w andropauzie tetryczeje. Rozpacza, że nie został wokalistą Pearl Jam, tylko prawnikiem. Ona, że porzuciła karierę tancerki i została urzędniczką. Pojawia się świadomość, że nie wszystko jest już możliwe, a znaczna część życia za nami. Boli. Można zacząć się obwiniać, zamiast wziąć odpowiedzialność, uznając, że to był wybór. – Najpierw się docierali, dopasowywali, co było trudne. Potem przez lata przystosowywali, że są we czwórkę czy szóstkę i chodzili zgięci wpół. A teraz muszą się odzwyczaić od rodzinnego rytmu i znowu są we dwoje. I to jest proces. Najpierw dzieci są małe i bardzo nas potrzebują, potem coraz mniej, inaczej. Jest czas, żeby się przyzwyczaić, puścić. Gdy dzieci są już poza domem, rodzice mają w końcu czas dla siebie. Żeby nie atakować młodych, przywożąc weki, trzeba mieć własne życie. Coś robić razem, mieć jakieś wspólne cele, przestrzeń – tę razem i osobno. Na tym etapie są dramaty w rodzinach, w których mężczyzna pracuje, kobieta nie, dzieci już dorosły, a ona nie ma zajęcia. Robi się pusto nie tylko w gnieździe, lecz także w życiu. Miałam takie pacjentki, które w podobnej sytuacji znajdowały sobie zajęcia. Jeśli lubią się opiekować innymi, to warto za tą potrzebą podążyć. Jedna z nich została wolontariuszką w domu opieki, inna zaczęła hodować rasowe psy. Puste gniazdo, do tego mami młodość, pojawia się olbrzymia tęsknota za sobą samym sprzed lat i lęk przed nieuniknionym. – Panuje kultura młodości i trudno jest uznać, że jesteśmy starzy i podzespoły nie pracują. A ci, którzy to uznają, zaczynają biegać po lekarzach i rozmawiać tylko o tym. Tak źle i tak niedobrze. Nikt nie chce być stary, choć i tak nie ma wyboru. – Starość to czas ograniczeń i czas na spotkanie różnych faz życia. Dzieci mają swoje dzieci – znowu patrzymy na początek. Jako dziadkowie możemy się spełniać, ale ważne, żeby nie przesadzać. Są ludzie, którzy pracują do końca życia, choć znacznie mniej, ale też można się realizować, przekazywać wiedzę młodym, być ekspertem. Starzenie się może być całkiem znośne, nawet przyjemne, zważywszy, że pojawia się sporo czasu. Wiele rzeczy można jeszcze robić. Dziś ludzie mają dzieci późno – między 30. a 40. rokiem życia, więc puste gniazdo przypada na sześćdziesiątkę, czyli początek emerytury. Czas na ponowne spotkanie? – Jest ono możliwe pod warunkiem, że zaakceptowaliśmy tę inność. Wiewiórka jeża, jeż wiewiórkę, bo przecież oboje mamy miękkie brzuszki. Bez wspólnoty się nie da. Jej ważnym elementem jest zgoda na to, że jesteś, jaki jesteś, choć punktualny z niepunktualną będą się kłócić do końca świata. Będą się spóźniać na pogrzeby swoich przyjaciół, a przy okazji sobie nawrzucają. Ale mogą się jednocześnie lubić i korzystać z życia, póki trwa. Jolanta Berezowska – Lekarz psychiatra, certyfikowany psychoterapeuta The European Association for Psychotherapy, superwizor Polskiego Towarzystwa Psychologicznego i Polskiego Towarzystwa Psychiatrycznego, nauczyciel psychoterapii w Polskim Instytucie Ericksonowskim, w którym wcześniej ukończyła wieloletnie szkolenie z terapii ericksonowskiej. Członek Zarządu Polskiego Towarzystwa Mindfulness. Joanna Drosio-Czaplińska – Psycholożka, psychoterapeutka integratywna, terapeutka EMDR, publicystka. Zajmuje się stresem traumatycznym i życiowymi kryzysami, prowadzi terapię indywidualną, par i grupową. Należy do Polskiego Towarzystwa Terapii EMDR. Współzałożycielka Instytutu Psychoterapii Masculinum. Doświadczenie zawodowe zdobywała w Klinice Psychiatrii i Stresu Bojowego. Autorka książki „Jestem tatą!” – wywiadów z 12 mężczyznami o tym, jak doświadczają swojego ojcostwa.

Uroczystą ceremonię rozpoczyna prośba Pary Młodej o udzielenie błogosławieństwa przez ich rodziców. Często owe życzenie ma charakter krótkiego przemówienia, w którym Para Młoda dziękuje im za miłość, wsparcie, opiekę oraz bezcenną pomoc w trudnych, życiowych chwilach – to niezwykle poruszający moment podczas którego z

news Nie żyje były partner Sylwii Bomby – Jacek Ochman. Zobacz zdjęcia z interwencji Policji! Opublikowano 38 minut temuw dniu 27 lipca 2022 Były partner Sylwii Bomby oraz ojciec ich córki Antoniny zmarł w tragicznych okolicznościach. Jacek Ochman zmagał się od dłuższego czasu z nałogiem, który niestety ostatnich dniach wygrał nad jego życiem. Zapewne znacie – Sylwia Bomba to gwiazda z programu “Googlebox. Przed Telewizorem” stacji TTV. Już w 2021 roku Sylwia Bomba obwieściła rozstanie z byłym partnerem oraz ojcem 3 letniej córki o imieniu Antonina. Sylwia obwiniała Jacka Ochmana o wiele krzywd w jej życiu, ucinając jednak komentowanie ich rozstania dla dobra córki. Jak słyszeliśmy pomimo tego, że Jacek płacił alimenty to niestety ostatnio nie utrzymywał już kontaktów z córką. HOT NEWS- Małgorzata Rozenek jednak poprowadzi DD TVN? Padło nazwisko współprowadzącego Niestety, jak udało nam się dowiedzieć we wtorek były partner Sylwii Bomby został znaleziony w swoim mieszkaniu martwy. Zapytaliśmy o wydarzenia tamtego wieczora jednego z sąsiadów Stołecznego osiedla, w którym mieszkał Jacek: We wtorek wieczorem, ktoś wezwał Policje – pewnie ze względu na nie miły zapach wydostający się z jednego z mieszkań już od tygodnia. Wszyscy wiedzieli, że ten Pan ma problemy z alkoholem. Kiedyś nawet wybrał się zakrwawiony w slipach do sklepu po alkohol na krechę. Ogólnie Policja miała problemy, aby wejść do środka, ale w końcu im się udało i wywieźli ciało w czarnym worku. Przyjechała też straż pożarna, aby pomóc. Sylwia Bomba nie skomentowała jeszcze śmierci byłego partnera. Poniżej przedstawiamy zdjęcia z wtorkowej interwencji Policji oraz Straży Pożarnej. ZOBACZ RÓWNIEŻ- To koniec Ekipy Friza!? Wiśniewski: Niektórzy obierają swoją nową drogę fot. udostępnione do publikacji od Autora news Martyna Wojciechowska i Przemysław Kossakowski rozwiedli się – sąd orzekł o winie! Opublikowano 3 godziny temuw dniu 27 lipca 2022 Martyna Wojciechowska i Przemysław Kossakowski wczoraj zakończyli swoje małżeństwo! Martyna Wojciechowska i Przemysław Kossakowski zdawali się być parą idealną, którą łączyło zamiłowanie do przygód i podróży. Niestety zaledwie trzy miesiące po ślubie ich małżeństwo dobiegło końca, a Przemek wyprowadził się od Martyny. HOT NEWS- Małgorzata Rozenek jednak poprowadzi DD TVN? Padło nazwisko współprowadzącego Do rozstania małżonków doszło już prawie półtora roku temu, jednak jak każda inna para na rozwód musieli długo czekać. Ostatecznie rozprawa rozwodowa odbyła się 26 lipca, o godz. 10:30 w Warszawie. Magazyn “Fakt” dotarł do informacji, że to Kossakowski złożył pozew, a nie Martyna jak wcześniej przypuszczano. Informator portalu Pudelek przekazał, że sąd wydał wyrok już na pierwszej rozprawie z orzeczeniem o winie. Podobno Martyna zdołała udowodnić w sądzie, że to Przemysław całkowicie ponosi winę za rozpad małżeństwa. Dodajmy, że już wcześniej pojawiały się plotki, że w grę wchodziła inna kobieta. Wyrok jest nieprawomocny i Kossakowskie będzie mógł się od niego odwołać. Co sądzicie? ZOBACZ RÓWNIEŻ- To koniec Ekipy Friza!? Wiśniewski: Niektórzy obierają swoją nową drogę scena z: Przemysław Kossakowski, Martyna Wojciechowska, fot. Baranowski/AKPA scena z: Martyna Wojciechowska, SK:, , fot. AKPA/AKPA Fot. Akpa/Screen Instagram AW news To koniec Ekipy Friza!? Wiśniewski: Niektórzy obierają swoją nową drogę Opublikowano 22 godziny temuw dniu 26 lipca 2022 Karol Friz Wiśniewski potwierdził, że jego grupa przejdzie poważne zmiany! Ekipa Friza to bez wątpienia najpopularniejsza spółka YouTuberów w Polsce. Grupa przyjaciół nagrywa swoją codzienność, wyzwania oraz kompromitujące wpadki, zarabiając na tym kokosy. Przy okazji przedsiębiorczy założyciel Ekipy, Karol Wiśniewski rozszerzył działalność grupy o produkty spożywcze, które rozchodziły się jak świeże bułeczki. HOT NEWS- Ruszyła sprawa rozwodowa Wojciechowskiej i Kossakowskiego – wiemy, kto wniósł pozew Jednak od jakiegoś czasu fani Ekipy zauważyli problemy w raju. Najpierw Wujek Łuki i Patecki odobserwowali pozostałych kolegów na Instagramie, później dołączył do nich Mini Majk. Pojawiły się także plotki, że YouTuber zmienił management. Jako kolejny wyłamał się filar grupy, Tromba Bomba, który zapowiedział, że ograniczy udział w filmikach do minimum. Obecnie zajął się bowiem walkami w klatce. W końcu głos zabrał Friz, który wydał oświadczenie w sprawie swojej ekipy. Według niego, obecny projekt się po prostu zakończył i zaraz zacznie się drugi. Nie wspomniał jednak o skrywanej latami wzajemnej niechęci i niespełnionych ambicjach, które według plotek, miały być przyczyną rozpadu grupy. Wiśniewski napisał: Widząc wasze komentarze, postanowiłem, że to wrzucę. Wszędzie to mówię i podkreślę jeszcze raz. To zupełnie normalne i nie ma w tym nic dziwnego, że masz z kimś mniejszy, z kimś większy vibe. Wspólny projekt się kończy i każdy samodzielnie wybiera swoją następną drogę. Niektórych droga pokrywa się z moją, wtedy naturalnie mocno działamy. Niektórzy obierają swoją, nową drogę, niezależną od kolejnych celów Ekipy. Następnie zapowiedział nowe “projekty”: Wolę zrobić dla was jakiś projekt, dać wam trochę fajnych wrażeń. (…) Skupmy się na nowych, fajnych projektach i im dajmy tę całą uwagę. (…) Czekajcie na kolejne super projekty Czekacie na owe projekty? ZOBACZ RÓWNIEŻ- Małgorzata Rozenek jednak poprowadzi DD TVN? Padło nazwisko współprowadzącego Fot. Screen Instagram AW news Ruszyła sprawa rozwodowa Wojciechowskiej i Kossakowskiego – wiemy, kto wniósł pozew Opublikowano 1 dzień temuw dniu 26 lipca 2022 Dzisiaj ruszyła sprawa rozwodowa Martyny Wojciechowskiej i Przemysława Kossakowskiego! Wszyscy kibicowali parze niepokornych podróżników Martynie Wojciechowskiej i Przemysławowi Kossakowskiemu. Zdawało się, że łowcy przygód dobrali się idealnie, niestety szybko okazało się, że nic bardziej mylnego. Zaledwie po 3 miesiącach małżeństwa, para rozstała się… HOT NEWS- Małgorzata Rozenek jednak poprowadzi DD TVN? Padło nazwisko współprowadzącego Dzisiaj ruszyła sprawa rozwodowa małżonków, która odbywa się online. Zgodnie z wcześniejszymi ustaleniami, w Sądzie Okręgowym w Warszawie osobiście pojawili się jedynie sędzia i protokolant, natomiast Martyna i Przemek biorą udział w rozprawie zdalnie. Magazyn “Fakt” dotarł do informacji, że to Kossakowski złożył pozew o rozwód, a nie Martyna, jak wcześniej zakładano! Rozprawa zaczęła się o 10:30 i na razie niewiadomo, czy usłyszą wyrok podczas pierwszego posiedzenia. Zaskoczenie? ZOBACZ RÓWNIEŻ- To oficjalne: wiemy, gdzie odbędzie się Eurowizja 2023! scena z: Przemysław Kossakowski, Martyna Wojciechowska, fot. Baranowski/AKPA scena z: Martyna Wojciechowska, SK:, , fot. Piętka Mieszko/AKPA scena z: Martyna Wojciechowska, SK:, , fot. AKPA/AKPA scena z: Przemysław Kossakowski, Martyna Wojciechowska, fot. Baranowski/AKPA scena z: Martyna Wojciechowska, SK:, , fot. Podlewski/AKPA Fot. Akpa/Screen Instagram AW Zaburzenia depresyjne, depresja (łac. depressio „głębokość” od deprimere „przygniatać”) – grupa zaburzeń psychicznych, pojęcie stosowane w terminologii psychiatrycznej i odnoszące się do zespołów objawów depresyjnych występujących w przebiegu chorób afektywnych (nazywanych także zaburzeniami afektywnymi lub zaburzeniami nastroju). Przygotowania do ślubu – od czego zacząć? Zaręczyliście się, powiadomiliście o tym fakcie rodzinę i co dalej? Od czego zacząć przygotowania do ślubu? Co jest ważne, a co mniej? Zobaczcie! Wbrew pozorom przygotowania do ślubu nie są łatwe. Wiążą się z trudnością w zgraniu terminów rezerwacji sali, orkiestry lub dja itd… Jeśli macie wybraną konkretną datę, kiedy ma się odbyć ślub (przykładowo może to być rocznica dnia, w którym się poznaliście) najlepiej zarezerwować salę nawet na półtora roku wcześniej. Jeśli takiej daty nie ma, może to być na rok wcześniej. Trzeba się liczyć z tym, że najciekawsze sale weselne oraz najbardziej znane restauracje mają rezerwacje nawet na dwa lata do przodu. Jeśli wybraliście już salę weselną i zarezerwowaliście termin wesela, udajcie się do Kościoła. Na załatwianie formalności jest jeszcze zbyt wcześnie, ale możecie zarezerwować datę i godzinę ślubu. Przy okazji spytajcie, jakich formalności i kiedy musicie dopełnić. Sprawą, którą należy załatwić w następnej kolejności jest rezerwacja terminu u orkiestry lub dja. Prawdopodobnie będziecie musieli się zapoznać z ofertą wielu z nich zanim znajdziecie taką orkiestrę lub dja, którzy spełnią Wasze oczekiwania i jednocześnie będą mieli wolny termin w dniu Waszego ślubu. Przesłuchania najlepiej jest zacząć również około roku przed planowaną datą ślubu, ale już po zarezerwowaniu sali weselnej bądź restauracji na konkretny termin. Nie zapomnijcie również o wcześniejszym wybraniu i rezerwacji sukni ślubnej. W większości przypadków suknie są szyte na zamówienie i czeka się na nie nawet 8 miesięcy! Dodatkowo może się okazać, że nie możecie wejść do salonu i zmierzyć sukni. Często nawet na pierwsze spotkanie w salonie sukni ślubnych trzeba się umawiać, a czas oczekiwania wynosi nawet 2 tygodnie! Napięty grafik może mieć również kamerzysta i fotograf. Popytajcie znajomych, przejrzyjcie portfolio wybranych fotografów w internecie i na wszelki wypadek zarezerwujcie u wybranej osoby czas. Jak już na pewno zauważyliście przygotowania do ślubu trzeba rozpocząć z dużym wyprzedzeniem. Opisaliśmy najważniejsze rzeczy, na które trzeba długo czekać. Resztę spraw możecie spokojnie załatwiać później, ale pamiętajcie, że nawet na obrączki czeka się około 3 tygdoni. Rozpoczęliście już przygotowania do ślubu? Jak Wam idzie? Co z naszej listy udało się już załatwić? .
  • s22t2os6xi.pages.dev/341
  • s22t2os6xi.pages.dev/34
  • s22t2os6xi.pages.dev/57
  • s22t2os6xi.pages.dev/179
  • s22t2os6xi.pages.dev/84
  • s22t2os6xi.pages.dev/173
  • s22t2os6xi.pages.dev/331
  • s22t2os6xi.pages.dev/130
  • s22t2os6xi.pages.dev/292
  • dzieci prowadzące do ślubu